środa, 15 lutego 2012

El Greco, Warszawa, ul. Grzybowska 9

Szukacie wyżerki w stylu greckim nie oddalając się o więcej niż kilkaset metrów od Pałacu Kultury. To udajcie się do restauracji EL GRECO, rzecz jasna w Warszawie.



Położenie (*****)

Restauracja zlokalizowana jest przy ul. Grzybowskiej 9 ok. 100 metrów od skrzyżowania z Jana Pawła II. Warszawiakom nie muszę oczywiście tłumaczyć jakie jest to położenie. Samo centrum, biznesowe centrum. W pobliżu biurowce między innymi PZU Tower, Atrium, hotel Westin i Mercure... Nie wymienię wszystkich bo ich nie znam, nie mówiąc już o ilości miejsca jakie by to wymagało. Dla mnie położenie wręcz idealne z prostej przyczyny. W te właśnie okolice każdego miesiąca przyjeżdżałem służbowo. I niejednokrotnie miałem okazję korzystać z tego lokalu.

Styl (**)
Tak, wiem, ma nawiązywać do greckiej stylistyki. Jasny, przestronny, nie przeozdobiony. OK, ale do mnie nie przemawia. Marmur na podłodze. Bardzo proste wręcz surowe wnętrze. Słup udający drzewo. Pewnie wielu z Was się ze mną nie zgodzi. Ale mnie to nie przekonuje. Ponoć wnętrze zaprojektowane zostało przez greckiego designera. Grecka knajpa to tawerna a nie elegancka high-endowa restauracja. Ale może się mylę?

Atmosfera (**)
Wystrój wnętrza opisałem nieco w poprzednim akapicie a to właśnie on, wystrój, nie akapit, wpływa na atmosferę lokalu. Brakuje mi w El Greco ciepła greckiej tawerny. Goła, marmurowa podłoga daje niestety pogłos i przy niewielkiej liczbie gości tworzy niezbyt przyjemny dla ucha szum. Ciekawym rozwiązaniem dla palaczy jest kabina zwana czasem akwarium czyli możliwość palenia w lokalu. Mimo, że jest ustawiona niemal na środku głównej sali, mimo, że jest właściwie tylko "wiatą" otwartą z jednej strony w lokalu nie czuć smrodu palaczy. Brawa dla projektanta tego urządzenia. Atmosfery nie psuje dym papierosowy.

Obsługa (****)
Trudno im coś zarzucić. Uprzejme panie przyjmują gości, odbierają wierzchnie okrycia, prowadzą do stolików itd. itd... Większość kelnerów to mężczyźni, bo tak jest w większości greckich restauracji. Tradycja?! Co prawda danie jakie polecają nie zawsze są rzeczywiście najlepszym wyborem. Być może kierownictwo naciska.

Kuchnia (*****)
To jest niewątpliwie największy atut El Greco. Jedzenie jest wyborne. Po greckiemu przygotowane i przyprawione. Wyobraźcie sobie sos tzatziki, mocno czosnkowy, ale wokół roztacza się zapach świeżych ogórków. To jest wręcz nieprawdopodobne. Do godzin wczesnopopołudniowych oferowane jest menu lunchowe o naprawdę imponującym zakresie. Osobom nie znającym dobrze kuchni greckiej szczerze polecam mix grillowy, kilka kawałków różnych mięs (między innymi filet z kurczaka, polędwica wołowa i polędwiczka wieprzowa). Soczyste ale wysmażone. W sam raz dla mojego podniebienia. Nie mogę również nie wspomnieć o chyba najlepszym daniu El Greco souvlaki oriental czyli szaszłyczkach z polędwicy jagnięcej podawanych z sosem tzatziki (pisałem wcześniej, palce lizać). To jest kulinarny orgazm na podniebieniu. Najdelikatniejsze mięso jagnięcia, rozpływające się w ustach. Nie mogę więcej o tym pisać, bo ślina na klawiaturę cieknie. Kto nie spróbuje, ten nie zrozumie.

Punktacja ogólna: **** - cztery gwiazdki, choć jeszcze dodałbym pół za te suvlaki

Zdjęcia zaczerpnąłem ze strony restauracji: http://elgreco-restauracja.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz